Nowy numer 39 (1/2018)

Najnowszy film

Facebook

środa, 30 sierpień 2017 17:12

Energetyczna łamigłówka

Napisane przez Maciej Szepietowski

Problem sektora naftowego i gazowego, zwłaszcza w krajach Europy Środkowo-Wschodniej i państwach obszaru postsowieckiego, wydaje się bardzo istotny. Z jednej strony istnieje świadomość, iż dywersyfikacja dostaw i ich demonopolizacja ma wpływ na status międzynarodowy państwa i jego geopolityczną rolę na arenie światowej. Z drugiej jednak zacofanie techniczne i wieloletni brak inwestycji w tym sektorze oraz bariery polityczne i mentalne lokujące ten obszar nadal w strefie wpływów jednego państwa, uniemożliwiają dynamiczne prowadzenie przez dawne państwa demokracji ludowej nowej polityki energetycznej.

Krajem, którego nazwa wielokrotnie powtarza się w dyskusjach problemowych, fachowych analizach i dokumentach rządowych jest Rosja. Nie powinno to dziwić, gdyż nadal to Rosja jest najważniejszym partnerem zarówno Polski, jaki innych państw europejskich. Choć wielu chciałoby odwrócić diametralnie ten stan, to w bliskiej perspektywie należy uznać oczywiste fakty i na ich podstawie budować partnerskie relacje z długoterminowa wizją nowej polityki energetycznej. Rosja jest niewątpliwie prawdziwą potęgą gazową. Na obszarze Federacji Rosyjskiej znajduje się 30% światowych zasobów gazu ziemnego. Rosja jest także drugim po Arabii Saudyjskiej eksporterem ropy naftowej, przy czym w wielkości światowych zasobów Rosja zajmuje 7 miejsce. Nie powinno więc dziwić, że w sytuacji rosnących cen ropy i gazu na rynkach światowych Rosja jako jeden z głównych producentów i eksporterów tych źródeł energii jest beneficjentem aktualnej progresji cenowej. Umożliwia jej to skuteczną alokację zysków, a co równie, ważne stawia w roli istotnego gracza w światowej polityce. Rosji sprzyja również niepewna sytuacja na bliskim wschodzie i groźba eskalacji konfliktu irackiego. Taka ewentualność pozwala rynkom światowym usytuować Rosję jako bezpiecznego i pewnego producenta w sektorze gazowo-naftowym na wypadek zagrożenia dostaw z obszarów objętych działaniami wojennymi na Bliskim Wschodzie.

Są jednak bariery dla dalszego rozwoju tego działu gospodarki w Rosji. Głównym problemem są skutki rabunkowej gospodarki wydobywczej z okresu komunizmu, wśród których najistotniejszy jest związany z prymitywnymi technologiami i bezpowrotną utartą możliwości eksploatacji aż 40% złóż gazu. Według niektórych analiz w sytuacji braku nowych inwestycji, archaiczne technologie wydobycia gazu pozwolą na eksploatację rosyjskich złóż jeszcze tylko przez 10 lat. Innym problemem, również będącym spadkiem po minionej epoce, jest przestarzały i nieodpowiadający aktualnym potrzebom system przesyłu ropy i gazu. Sieć gazociągów i rurociągów, zbudowana głównie na przełomie lat 60. i 70., ma swoje najlepsze lata za sobą i obecnie jej moce przesyłowe są mocno ograniczone. Stawia to przed Rosją konieczność modernizacji obecnego systemu i szukania możliwości budowy nowych nitek, m.in. krytykowanego przez Polskę gazociągu północnego. Rosja zdaje sobie sprawę z przewagi, jaką daje jej posiadanie gazu i ropy. W perspektywie kończące się złoża gazu na kontynencie europejskim i chłonny rynek azjatycki pozwalają patrzeć rosyjskiej polityce i gospodarce z optymizmem w przyszłość.

Jednak to, co budzi optymizm Rosji, wywołuje w Europie a zwłaszcza tej środkowej i wschodniej niepokój. Nowe państwa członkowskie UE aż 73,5 % zużywanego gazu sprowadzają 2 Rosji. Jeszcze gorzej sytuacja przedstawia się w przypadku ropy naftowej. Polska importuje 95 % konsumowanej ropy, przy czym jest ona prawie w całości kupowana w Rosji. Jest to drugi po Słowacji wskaźnik w Europie. W tych warunkach jednym z podstawowych celów Polski powinna być dywersyfikacja źródeł zaopatrzenia w surowce energetyczne. Pewną nadzieję na realizację projektu dywersyfikacji źródeł energii wiąże się z pozyskiwaniem surowców wydobywanych w rejonie Morza Kaspijskiego. Złoża kaspijskie (Kazachstan, Azerbejdżan, Turkmenistan) ze względu na swoją znaczną, choć niepotwierdzoną dokładnie wielkość, stanowią realną aalternatywę pozyskiwania znaczących i niezależnych od Rosji źródeł dostaw strategicznych surowców. Realizacja tego projektu jest jednak dość skomplikowana. Zarówno czynniki polityczne, jak i ekonomiczne sytuują ten projekt jako odległy.

Rozwiązaniem, dotyczącym sprowadzenia ropy z rejonu kaspijskiego, jest zbudowanie rurociągu z Brodów na Ukrainie do Płocka. Do Brodów strona ukraińska doprowadziła już rurociąg znad Morza Czarnego i obecnie trwają prace projektowe nad kontynuacją nitki do Płocka. Ropociąg pozwoliłby na sprowadzenie co roku do 25 mln ton kaspijskiej ropy, która mogłaby być dalej eksportowana do Niemiec lub rurociągiem do Gdańska i dalej drogą morską. W przypadku pozyskiwania i transportu gazu trwają prace nad dwoma projektami gazociągów: „Nabucco” i ,,Sarmackiego". Pierwszy miałby zostać poprowadzony z rejonu Morza Kaspijskiego przez Turcję, Bułgarię, Węgry, Austrię aż do Niemiec. Polska chciałaby jednak zawrzeć umowę z Czechami i Austrią, która pozwoli na odbieranie gazu na granicy polsko-niemieckiej. Gazociąg ,,Sarmacki”, który jest w fazie koncepcyjnej, miałby umożliwić transport paliwa z Kazachstanu, Azerbejdżanu, przez Ukrainę do Polski. Wzrost zainteresowania kaspijskimi źródłami energii ma niewątpliwie związek z zawarciem przez Rosję i Niemcy umowy o budowie gazociągu na dnie Bałtyku, który ominie terytorium Polski. Jego budowa, co jest dość oczywiste, umiejscowi Polskę w sytuacji niekorzystnej w razie ewentualnych sporów z Rosją.

Projekty alternatywnego pozyskiwania ropy i gazu budzą jednak pewne wątpliwości. Problemem okazuje się jakość ropy i zdolności jej przerobu przez polskie rafinerie. Są one przygotowane do przerobu ciężkiej rosyjskiej ropy, zaś lekka ropa kaspijska wymaga innych technologii przerobu. Sytuację dodatkowo komplikuje konieczność transportu surowca z Kazachstanu w pierwotnej fazie przez teren Rosji. Wiąże się to z uzyskaniem zgody Rosji, a co za tym idzie plan pełnego uniezależnienia się od decyzji Moskwy ległby w gruzach. Zasadne jest w związku z tym pytanie o celowość angażowania potężnych środków i sił w tworzenie takiego systemu przesyłu.

Przywoływany jest często argument za realizacją projektu Brody-Płock oraz projektu ,,Sarmackiego" oparty na priorytetach polskiej polityki wschodniej, szczególnie wobec Ukrainy. Budowa tych dwóch instalacji stanowiłaby istotny element integrujący system gospodarki Ukrainy z systemem Unii Europejskiej.Tymi aspiracjami prawdopodobnie należy wytłumaczyć entuzjazm wielu polskich polityków w tej kwestii. Analizy wskazują ewidentnie, że rurociąg ten nie wpłynąłby na rzeczywistą strukturę źródeł dostaw ropy, gdyż w niewielkim stopniu byłby wykorzystywany w Polsce. Mamy tu więc do czynienia z wyraźnym prymatem określonego wątku polskiej polityki nad realnym rachunkiem ekonomicznym i pierwotnymi zamierzeniami dywersyfikacji dostaw.

Myśl.pl, nr 8, s. 3-4.