Idea
Polacy utracili ambicję budowania świata. Stali się biernymi konsumentami zewnętrznych produkcji ideowych. Obok braku umiejętności budowania własnych koncepcji i ubogacania nimi kultury europejskiej, światowej, zatracili również umiejętność czerpania, inspirowania się dorobkiem innych. Polacy nie potrafią spożytkować cennych pierwiastków dorobku sąsiadów, potrafią tylko biernie konsumować wątpliwej jakości produkty, które podano im pod nos.
W spojrzeniu na tą kwestię spotykamy się bardzo często z dwoma skrajnymi opiniami. Pierwsza brzmi tak: Dmowski, i co za tym idzie ruch narodowy, był rusofilski, de facto przyjął postawę służalczą i serwilistyczną wobec Moskwy. Taka interpretacja pojawia w publicystyce niepodległościowej z początku XX wieku, ale również w niektórych pracach historycznych, nawet obecnie, kiedy nauka historii jest już bardzo rozwinięta. Natomiast druga skrajna opinia sugeruje, że ruch narodowy traktował Rosję czysto instrumentalnie, nie przywiązując do gry, którą z nią prowadził, wielkiej wagi. Natomiast lider ND Roman Dmowski Rosji nie lubił (a nawet ją nienawidził), a jego orientacja w czasie I wojny światowej była wyłącznie epizodem skończonym w czasie.
środa, 21 marzec 2018 18:21
Debiurokratyzacja - skąd się bierze dobrze zorganizowana zaraza i jak ją zwalczyć
Napisane przez Karol DąbrowskiCecil Parkinson powiedział, co już zdarzyło mi się cytować na forum nauki, iż biurokracja to „dobrze zorganizowana zaraza”. Miał rację. Problem w tym, że najmniej winni w tym wszystkim są szeregowi urzędnicy zarabiający najniższe stawki. Prawdziwi beneficjenci biurokracji to partyjni działacze, wyżsi funkcjonariusze centralnych urzędów i resortów, właściciele największych przedsiębiorstw oraz specjaliści ich obsługujący. Oni są odpowiedzialni za „kapitalizm kolesiów”.
środa, 03 styczeń 2018 14:15
Ruch klasowy i destrukcyjny, czy ruch narodowo-państwowy?
Napisane przez Maciej Motas„Stosunek do organizacji państwowej jest w szeregach, wychowywanych przez Stronnictwo Narodowe, szczególnie niezdrowy i anachroniczny. Podobnie jak partie przedwojenne w liberalnym ustroju XIX wieku, stawia się ono pomiędzy obywatela i państwo, lecz nie jako harmonizujący łącznik i czynnik spajający. Przeciwne, partia zagradza drogę do państwa, chce z niem konkurować i wynieść się na pierwsze miejsce, stawia zasadę, że trzeba być jej przede wszystkim wiernym.
Jedną z niewątpliwych przyczyn słabości polskiego parlamentaryzmu, polskiej demokracji, polskiego ustroju politycznego, nawet państwa, jest brak silnych stronnictw. Samo pojęcie partii zostało obrzydzone pół wiekiem rządów anty-partii komunistycznej. Stronnictwa demokratyczne są nowe, bez tradycji i doświadczenia. Próby rekonstruowania organizacji politycznych z czasów Drugiej Rzeczypospolitej zawiodły. Najlepiej zorganizowanym stronnictwem wydaje się to, które zachowało materialne i personalne dziedzictwo czerwonego totalizmu. Pojawia się hasło "rządu ponadpartyjnego”.
Dzisiejsi naśladowcy Dmowskiego mają gotowy werset z mistrza na każdą sytuację z życia. Ich działania są identyczne z tymi, z którymi całe lata walczyli historyczni endecy. Z narzędzia walki o pryncypia - form organizacyjnych - uczynili przedmiot kultu, a z ideologii - która winna być elastyczna - wyznanie wiary, które nie może być zmieniane.